Z OPOWIEŚCI SFRUSTROWANEGO KLIENTA PEWNEGO CALL CENTER:
?To była próba dodzwonienia się do dużego operatora pocztowego na numer podany na paczkomacie, który konsekwentnie odmawiał współpracy.
Popołudnie, godzina 17, połączenie wskoczyło od razu i na pierwszy rzut oka system infolinii prezentował się dość profesjonalnie. Nie drażni mnie standardowa informacja o nagrywaniu rozmowy w celu podnoszenia jakości usług, spokojnie wybieram klawisz, za którym kryje się preferowany temat rozmowy, po czym w lekką irytację wprawia mnie muzyka pozornie relaksująca w oczekiwaniu na połączenie z konsultantem. Szczęki zaciskają się nerwowo, gdy słyszę w kółko komunikat o tym, że niestety muszę się przygotować psychicznie na oczekiwanie ponad 10 minut na połączenie z konsultantem. W prawdziwą złość wpadam dopiero, gdy ten sam komunikat słyszę niemalże kwadrans, po czym połączenie zostaje przerwane i naprawdę nie z powodu rzucenia smartfonem o ścianę?